Niepełnosprawni pacjenci nie muszą się już martwić dojazdem na rehabilitację. Kupiliśmy samochód, dostosowaliśmy go do potrzeb osób poruszających się na wózkach i dowozimy chorych, którzy mieli kłopot z dotarciem na zabiegi.

Pan Zygmunt Maj w czerwcu ubiegłego roku przeszedł amputację lewej nogi. – Mam cukrzycę i miażdżycę, nie udało się uratować kończyny – mówi mężczyzna.

Jego żona także porusza się na wózku, przeszła udar. – Kiedyś na zabiegi woziła nas córka, ale z dwojgiem niepełnosprawnych osób było jej bardzo ciężko. Nasze wózki sporo ważą, poza tym był problem z przesiadaniem się do auta. Kiedy więc szpital wyszedł z propozycją, że może nas podwozić tym specjalnym autem, to naprawdę byliśmy bardzo mile zaskoczeni. Chyba nikt nie troszczy się tak o pacjenta jak Centrum Onkologii – przyznaje pan Zygmunt Maj.

Gdy otworzyliśmy Park Aktywnej Rehabilitacji i Sportu, wiedzieliśmy że z jego usług będą korzystać osoby niepełnosprawne – już wtedy planowaliśmy kupno auta. To jednak spory wydatek, dlatego szukaliśmy sponsora, który byłby gotów przekazać nam darowiznę. Tak się stało. Samochód został przerobiony, usunięto tylne siedzenia, by mogły tam zmieścić się cztery wózki. Zatrudniliśmy też kierowcę, który jest do dyspozycji pacjentów. – Bardzo mi pomaga. Rozkłada podjazd, więc bez kłopotu mogę wjechać do samochodu, nie muszę wysiadać z wózka. Naprawdę super to wszystko jest zorganizowane – dodaje pan Zygmunt Maj.