Czasami pacjenci mają uczucie „głowy w szklance” – o objawach i diagnostyce nowotworów mózgu mówi dr n. med. Dorota Kiprian (cz.1)

Strona główna / WYWIADY EXCLUSIVE / Czasami pacjenci mają uczucie „głowy w szklance” – o objawach i diagnostyce nowotworów mózgu mówi dr n. med. Dorota Kiprian (cz.1)

Czasami pacjenci mają uczucie „głowy w szklance” – o objawach i diagnostyce nowotworów mózgu mówi dr n. med. Dorota Kiprian (cz.1)

dr n. med. Dorota Kiprian

18 marca obchodzony jest Europejski Dzień Mózgu. To dobra okazja by przypomnieć jak ważny to organ w naszym organizmie. O pierwszych niepokojących sygnałach, które mogą sugerować, że „coś się dzieje” w naszej głowie, i które powinny dać nam powód do skonsultowania się z lekarzem rozmawiamy z dr n. med. Dorotą Kiprian, Ordynatorem Oddziału Radioterapii w Centrum Gamma Knife w Warszawie oraz Zastępcą Kierownika Kliniki Nowotworów Głowy i Szyi Centrum Onkologii – Instytutu w Warszawie.

Pani Doktor, czy każdy guz lokalizowany w głowie jest nowotworem?

Ogólnie można powiedzieć, że każdy guz jest nowotworem. Pamiętajmy o tym, że są nowotwory łagodne i złośliwe. Nawet pieprzyk na skórze jest nowotworem, tylko to nie jest nowotwór złośliwy. Tak samo są guzy w głowie, które są nowotworami łagodnymi jak są też te, które są złośliwe. Nasza prognoza życia zależy od tego z jakim typem guza mamy do czynienia.

Jakie mogą być pierwsze niepokojące sygnały, że coś złego „dzieje się” w naszej głowie. Jakie objawy powinny nas zaniepokoić?

Powinniśmy zwracać uwagę na objawy, które trwają długo. To, że boli nas głowa, że mamy przejściowe zaburzenia równowagi, zawroty głowy które mijają – praktycznie rzecz biorąc – ma każdy z nas przede wszystkim z przyczyn internistycznych lub chorób kręgosłupa, które są ostatnio popularne ze względu na nasz tryb życia. Natomiast objawy, które trwają lub występują często i coraz częściej – powinny być alarmowe. Czyli: ból głowy, zawroty głowy albo uczucie – jak to mówią pacjenci – jakby mieli głowę w szklance, dziwne uczucie „nie swojej głowy”. Jeżeli to nie mija, a mamy dobre ciśnienie – zaczynajmy od badań internistycznych, rutynowych. Jeśli dolegliwości nie są związane ze wzrostem ciśnienia, niedociśnieniem czy np. zbyt wysokim poziomem cukru, a mamy to dziwne uczucie – powinniśmy pomyśleć, że coś się może dziać w naszej głowie. Oczywiście nie musi to być od razu nowotwór, mogą to być inne zmiany czynnościowe, mogą to być zmiany niedokrwienne. A jeśli pojawiają się symptomy neurologiczne, wtedy można się niepokoić. Chodzi tu o zaburzenia mowy, przejściowe niedowłady, które czasem się cofają. Utrwalone niedowłady czy problemy z rękami, paraliż są sprawą bardzo poważną. Wtedy są to objawy zmian ogniskowych czyli guzów w głowie.

Najpierw powinniśmy zatem kierować się do internisty?

Objawy neurologiczne są już poważną sprawą, dlatego zwracam uwagę na te objawy, które bagatelizujemy. Z mojego długoletniego doświadczenia wiem, że kiedy takie objawy się pojawiają, to pacjent mówi: „ a… ja już rok temu miałem objawy i czułem, że coś się dzieje nie tak”. Ale mijało. A to jest symptom jeszcze niewielkiego stadium rozwoju choroby. Dla nas ważne jest to, abyśmy nowotwory wykrywali jeszcze, szczególnie złośliwe, w małym stopniu zaawansowania. W Polsce problemem jest fakt, że wykrywane są w zbyt dużym stopniu zaawansowania i mamy tak złe wyniki wyleczeń. I profilaktyka, czyli zwracanie uwagi na takie niewielkie dolegliwości, jest najważniejsza. W momencie kiedy już wystąpi afazja – czyli zaburzenia mowy, czy rozpoznawania, czy niedowłady, czy paraliż twarzy, ręki – wiadomo, że są to zmiany, które spowodują, że znajdziemy się u lekarza. To nie podlega absolutnej wątpliwości. Jeżeli są wątpliwości, które większość z osób bagatelizuje, powinniśmy pójść, właśnie dla własnego świętego spokoju, do lekarza POZ. Jego kompetencje są rozszerzone. Powinien zrobić badania internistyczne, wystawić kartę DILO i wprowadzić pacjenta na ścieżkę szybkiej diagnostyki.

Jakie są najczęściej wykorzystywane i najskuteczniejsze metody diagnostyczne?

Jeśli chodzi o diagnostykę guzów mózgu, to przede wszystkim rezonans. To badanie uznane. Tomografia wyklucza krwawienia. Jeżeli pojawia się pacjent z objawami neurologicznymi – tomografia bez kontrastu. Natomiast podstawowym badaniem jest rezonans. Teraz mamy w Polsce bardzo dobre aparaty, o bardzo dobrej rozdzielczości, które – jak się patrzy na rekonstrukcje obrazów rezonansu – są cudowne. To jest główna metoda, która rozpoznaje lub wyklucza podejrzenie nowotworu złośliwego lub łagodnego.

Dodatkowe badania wykonujemy, kiedy badanie rezonansu mówi, że coś jest, do końca nie wiemy jaka jest morfologia, a trudno nam będzie zrobić biopsję zmiany. Najważniejsze jest badanie obrazowe, a potem badanie histopatologiczne. I to jest dla nas podstawa. W sytuacji klinicznej, kiedy trudno zrobić badanie histopatologiczne, czyli biopsję tej zmiany, która jest widoczna w rezonansie – mamy inne możliwości – też rezonansu, spektroskopię, która mówi czy to jest zmiana złośliwa, czy zapalna, która tylko czasami jest guzem.

W mózgu mogą być chłoniaki – nowotwory złośliwe jak również inne zmiany. Mogą występować pasożyty, gruźlica, sarkoidoza, kropidlak – grzyb w mózgu. I te zmiany występują pod postacią guzów, ale to są zmiany zapalne. I czasami rezonans nie jest w stanie dokładnie wykazać. Jeśli podejrzewana jest zmiana zapalna, to raczej nie robi się biopsji. Staramy się by zawsze mieć wynik histopatologiczny, bo to jest badanie najdokładniejsze i odpowie jaka to zmiana. Są czasami sytuacje trudne. Zmiana jest głęboko w pniu mózgu czy głęboko w mózgu i na podstawie czaszki, trudno zrobić badanie histopatologiczne – wtedy jest jeszcze możliwość zrobienia PET-u. Ale z odpowiednimi znacznikami. Jeśli pacjent ma „coś” rozpoznane w mózgu, na pewno znajdzie się u specjalisty. W Polsce jest dostępnych wiele metod. W pierwszym momencie trzeba myśleć o dolegliwościach, pójść do lekarza POZ i wdrożyć ścieżkę diagnostyczną i – jeśli się coś w tym mózgu znajdzie – późniejsze różnicowanie odbywa się u specjalisty. Na pewno najważniejszym badaniem jest badanie histopatologiczne w każdym nowotworze.

Pani Doktor, jakie wyróżnia się rodzaje nowotworów mózgu?

Łagodne i złośliwe. To są dwie podstawowe grupy. Jeśli chodzi o łagodne, to najczęściej występują oponiaki i nerwiaki. Z nimi mamy najczęściej do czynienia. Te nowotwory po części są łagodne, ale mogą być także tzw. złośliwe miejscowo. Rozwijają się w takim miejscu i pomimo tego, że nie mają histopatologicznych cech złośliwej komórki – potrafią powodować zaburzenia neurologiczne, np. na podstawie czaszki. Same w sobie nie dają przerzutów, wobec tego nie są złośliwe, nie dają nawrotów. Ale rośnie w takim miejscu, że uciska na bardzo ważne narządy dla życia.

Są oponiaki o niższym stopniu złośliwości, ale są również oponiaki o wysokim stopniu złośliwości, czyli wchodzimy w rejon tzw. nowotworów złośliwych. Są oponiaki tzw. G1 i oponiaki anaplastyczne, czyli bardzo złośliwe. Tak samo jest z nerwiakami. Są nerwiaki łagodne, ale są też i nerwiaki złośliwe, które uległy zezłośliwieniu. Gdybyśmy prześledzili biologię nowotworu łagodnego, to jeśli on długo trwa – jedna z tych komórek może zacząć się mutować. Łagodny z czasem może się zezłośliwić. Oponiaki o niskim stopniu złośliwości i „normalne” – to rzadko się zdarza – mogą ulec transformacji złośliwej. Podobnie z nerwiakami. Mamy również nowotwory typowo złośliwe czyli najczęściej glejaki pochodzące z tkanki glejowej. Stopień złośliwości to od G1 do tego najgorszego G4 czyli glioblastoma multiforme. Jeśli prześledzimy ich rozwój – wycięty glejak o niskim stopniu złośliwości (G1), daje szanse na życie. Kolejna wznowa choroby zawsze jest bardziej złośliwa. Przy G2 już zaczynamy się zastanawiać czy napromienić uzupełniająco. I tutaj opinie są podzielone. Wszystko zależy również od pacjenta i od tego jak będzie kontrolowany. Wyższe stopnie złośliwości, już z komponentą anaplastyczną, trzeba napromieniać. Są to bardzo złośliwe nowotwory.

A jesteśmy w stanie określić skąd pochodzą tego typu nowotwory? Czy są dziedziczne? Znana jest ich etiologia?

Nie można wyróżnić etiologicznych czynników powstawania nowotworów. Czy są dziedziczne? Jeśli istnieją w rodzinie nowotwory i to jeszcze złośliwe typu glioblastoma multiforme, to może występować pewna podatność genetyczna, pewne zaburzenia genetyczne, ale nie będzie to warunkowało, że ktoś na pewno będzie mieć nowotwór. Tak jak w raku piersi, dziedziczone są skłonności. Dlatego trzeba zwracać uwagę na onkologiczną historię rodzinną. Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na jedną rzecz. Mówimy o guzach mózgu, tylko pamiętajmy o tym, że jeszcze jest podstawa mózgu czyli podstawa czaszki, która jest na pograniczu narządów głowy szyi i mózgu. Bardzo często nowotwory wywodzące się z rejonu głowy szyi, nosowej części gardła naciekają na podstawę czaszki i wnikają do przedniego dołu czaszki. O tym pamiętajmy. To są bardzo złośliwe nowotwory, ale takie, które jesteśmy w stanie wyleczyć. Esthesioneuroblastoma – nowotwór wywodzący się z nerwów węchowych w przednim dole czaszki też może naciekać, to właściwie już jest mózg. To nie są typowe glejaki. To nowotwory z innych tkanek w mózgu. Nie są to tak częste nowotwory, ale są. Jeżeli zostaną zdiagnozowane we wczesnym stopniu zaawansowania mamy szansę wyleczyć pacjenta. Powtarzam byśmy nie bagatelizowali typowych objawów, które się powtarzają, które nie znikają. Lepiej czasami zainwestować w siebie i zrobić badania.

 

Rozmawiała Karolina Jasik