O radioterapii – opowiada dr n. med. Maciej Pysz z Beskidzkiego Centrum Onkologii – Szpitala Miejskiego

O radioterapii – opowiada dr n. med. Maciej Pysz z Beskidzkiego Centrum Onkologii – Szpitala Miejskiego

O radioterapii – opowiada dr n. med. Maciej Pysz z Beskidzkiego Centrum Onkologii – Szpitala Miejskiego

Dr n. med. Maciej Pysz – specjalista 2. stopnia w dziedzinie radioterapii onkologicznej, obecnie pracuje na stanowisku Ordynatora Oddziału Radioterapii w Beskidzkim Centrum Onkologii – Szpitalu Miejskim w Bielsku-Białej

Radioterapia (zwanej też popularnie, choć nieprawidłowo, „naświetlaniem” czy „lampami”) to leczenie używające dużych dawek promieniowania jonizującego w celu zniszczenia komórek nowotworowych. Promieniowanie jonizujące stosowane w radioterapii jest podobne w swej istocie do promieniowania stosowanego w badaniach rentgenowskich, tyle że jest stosowane w dużo większej dawce i ma większą energię. Podstawową zaletą radioterapii jest fakt, że w wyniku napromieniania możliwe jest w wybranych przypadkach (np. nowotworów piersi, odbytnicy, krtani) mniej kaleczące leczenie operacyjne, a czasami w ogóle uniknięcie zabiegu chirurgicznego!

Nowoczesna radioterapia datuje się od 1895 roku, kiedy to niemiecki uczony W. K. Roentgen przypadkowo odkrył nieznane promieniowanie, które nazwał promieniowaniem X, a które obecnie zwiemy promieniowaniem rentgenowskim. Już w 1896, rok po odkryciu Roentgena, zaczęto wykorzystywać promienie X w szpitalach w Londynie. Próbowano napromieniać różne choroby skóry (np. toczeń), powierzchownie położone nowotwory, ale też i gruźlicę płuc! Po 1910 r. większość wiodących klinik USA i Europy posiadała aparaturę rentgenowską. Wadą promieniowania rentgenowskiego był fakt, że swoje maksimum dawki osiągało ono na powierzchni skóry i dawka znacząco spadała wraz z głębokością, stąd chcąc podać rozsądną dawkę promieniowania na nowotwór narządu wewnętrznego należało obciążyć skórę ogromną dawką promieniowania. Obecnie w radioterapii stosuje się aparaty zwane przyśpieszaczami liniowymi (inaczej akceleratorami), które są pozbawione tych wad.

Radioterapia jest leczeniem miejscowym. Wymaga określenia obszaru , który będzie leczony. W tym celu pacjent może mieć wykonaną tomografię komputerową w pozycji terapeutycznej i na podstawie obrazów TK (lub obrazu skopii rentgenowskiej na symulatorze) określany jest obszar guza oraz odpowiednie marginesy, które muszą otrzymać należytą dawkę promieniowania. Seans promieniowania powtarzany jest codziennie, w tej samej pozycji pacjenta, przez 5 dni w tygodniu. W wybranych przypadkach stosuje się napromienianie dwa razy dziennie. Sam seans radioterapii jest bezbolesny, choć w miarę jej trwania rozwijają się u pacjenta objawy odczynu popromiennego, które mogą być bolesne. Dawka całkowita i czas leczenia zależy od typu nowotworu, jego zaawansowania i stanu ogólnego pacjenta.

W zależności od spodziewanego efektu radioterapii dzielimy ją na radykalną i paliatywną. Celem radioterapii radykalnej jest całkowite zniszczenie napromienianego guza nowotworowego. Radioterapia radykalna wymaga stosowania dużych dawek, więc dla ochrony zdrowych tkanek trzeba radioterapię frakcjonować (rozbić na wiele małych porcji), co wydłuża czas leczenia. Stosowane duże dawki i fakt, że w polu napromienionym zawsze są zdrowe tkanki, nieuchronnie prowadzi do objawów ostrego i późnego odczynu popromiennego. Stąd radioterapia radykalna nie jest dla wszystkich chorych – wymaga, by pacjent był zdolny do tolerowania takiego dużego odczynu (czyli musi być w dobrym stanie ogólnym), ponadto nowotwór, na który pacjent choruje, musi być promienioczuły, to znaczy musi istnieć duża szansa, że ten nowotwór zniknie całkowicie w wyniku napromieniania.

U sporej grupy chorych stosuje się więc drugą formę radioterapii, czyli radioterapię paliatywną. Wdraża się ją, gdy nowotwór wywołuje uciążliwe objawy, których nie da się kontrolować prostymi środkami farmakologicznymi oraz gdy pacjent i lekarz zgadzają się, że leczenie radykalne jest niecelowe z uwagi na zbyt małe prawdopodobieństwo wyleczenia. Celem nadrzędnym tej formy radioterapii jest poprawa jakości życia chorego przy możliwie krótkim czasie leczenia i minimalnych objawach ubocznych. W wyniku zastosowania radioterapii paliatywnej można zahamować na pewien czas wzrost nowotworu i zmniejszyć jego rozmiary, a w konsekwencji złagodzić objawy związane z nowotworem, takie jak ból, trudności w połykaniu itp.

Zmniejszenie rozmiarów guza nowotworowego jest w radioterapii paliatywnej sprawą drugoplanową, stąd zwykle nie ma potrzeby wykonywania po jej zakończeniu badań obrazowych. Nie trzeba koniecznie wykonywać np. tomografii komputerowej, by stwierdzić, że guz nowotworowy u pacjenta napromienionego paliatywnie zmniejszył się np. o 2 cm – korzystny efekt radioterapii paliatywnej będzie widoczny w postaci lepszego samopoczucia chorego!

Obszar ciała poddany radioterapii oprócz komórek nowotworowych ZAWSZE zawiera też pewną ilość tkanek prawidłowych, co jest wynikiem konieczności stosowania marginesu w polu napromienianym. Margines ten musi być stosowany, ponieważ chory każdego dnia układa się trochę inaczej, ponadto w trakcie seansu radioterapii występują niekontrolowane ruchy, takie jak np. oddychanie.

Obumieranie zdrowych komórek znajdujących się w polu napromienianym prowadzi do wystąpienia odczynów popromiennych. Odczyny popromienne dzielimy na wczesne (te występujące w trakcie cyklu napromieniań) oraz późne, pojawiające się parę miesięcy, a nawet parę lat po zakończeniu radioterapii. Większość odczynów popromiennych goi się bez śladu po paru tygodniach, niektóre jednak mogą powodować trwałe uszkodzenia ciała.

WARTO RÓWNIEŻ PRZECZYTAĆ